Podczas sprzątania i katalogowania plików na dysku znalazłem stare fotki z pożaru baraków. Było lato, wracałem z narzeczoną i dzieckiem ze spaceru. Gdy byłem już na swojej ulicy usłyszałem głośne trzaski a nad blokiem ujrzałem potężną chmurę dymu. Nie myśląc długo ruszyłem z aparatem w stronę pożaru...dobrze że na każdy spacer zabierałem swojego Nikusia. Na miejscu straż pożarna zaczynała walczyć z płomieniami...było ciężko, paliły się stare, drewniane baraki. To była chwila...cały budynek stanął w płomieniach. Starałem się podejść jak najbliżej, niestety temperatura była zbyt wysoka...Miałem założoną 50 stałkę, więc szału nie ma. Potem przegoniła mnie policja. Coś jednak udało mi się pstryknąć...