Gdy udało Nam się wgramolić na sam szczyt, miałem stan przedzawałowy.
Chwilę trwało zanim doszedłem do siebie. Zresztą na jednej fotce widać
Wojtka przyklejonego do skoczni. Dużo energii straciliśmy na wspinaczkę.
Jednak widok z góry zrekompensował cały trud. Gdzie ta
kondycja...gdzie.
Zobacz mój profil na Facebooku
Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie zdjęć bez zgody autora zabronione.