Domek...


https://terenprywatnypl.blogspot.com/2019/06/domek.html
Słońce powoli kończyło bieg. Tego dnia był to nasz ostatni już domek który mieliśmy okazję zwiedzić. W środku zastaliśmy pełne umeblowanie, w kuchni szuflady wypełnione sztućcami. W małej spiżarni na półkach stały przetwory. W jednym z pokoi na środku leżał odkurzacz…tak jakby ktoś szykował się do sprzątania. W pokoju obok, na stole porozrzucane pamiątki po pierwszej komunii. Gdyby nie fakt, że pleśń zjadała ten domek…spokojnie można by było zamieszkać w nim, od zaraz. Tak pomyślałem w tamtej chwili. Wystarczy mały porządek, odmalować i ciach. Się mieszka, się żyje…się ma. Czar prysł gdy wszedłem do głównego pokoju, pokoju dziennego. Pierwszy krok i noga zapadła się w spróchniałych deskach. Zerknąłem na meble. W jednym miejscu stały przechylone, deski nie radziły sobie z ich ciężarem. Gdzieś w rogu stał telewizor na niedomalowanym stoliku…tak przynajmniej mi się zdawało. Po chwili jednak okazało się, że biały kolor to nie farba…to pleśń. Brak ogrzewania robi swoje. Wilgoć zżera domek od środka…i mimo że nie widać tego na pierwszy rzut oka, natura zabrała się za niego na dobre. Na koniec trochę humoru…ktoś, kto zwiedzał ten domek przed nami, zostawił na kuchennym stole kartkę…ostrzeżenie…Szanowny złodzieju, itd. Z majtasami pełnymi ze strachu czmychnęliśmy w zawrotnym tempie…zostawiając po sobie jedynie długi ślad opon. Tyle nas widzieli. 






 Zobacz mój profil na Facebooku
https://www.facebook.com/Teren-Prywatny-1778551935748201/?ref=bookmarks

Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie zdjęć bez zgody autora zabronione.