Gdzieś w głębi serca wierzyła że się uda. Być może jako jedyna…przynajmniej wtedy. Nagle podniósł głowę do góry. Spojrzał na nią, uśmiechnął się do niej. Zaczął śpiewać. Na początku ciężko było nazwać to śpiewaniem, było to bardziej mruczenie do mikrofonu. Chwilę potem stało się coś niesamowitego. Chłopaki ściszyli nagranie…wszyscy zamarli z wrażenia. On stał lekko zgarbiony, podtrzymując się statywu zaśpiewał…
Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma nie! Nie ma Boga, nie.
Tego dnia udało im się podpisać kontrakt muzyczny.
Wszystko działo się całkowicie gdzie indziej, całkiem na innej sali…jednak oglądając ten film jakoś skojarzyłem sobie to kino z tamtą sceną…dlaczego, nie wiem.
Jeśli ktoś nie kojarzy...wystarczy wkleić tekst piosenki w przeglądarce...
Zobacz mój profil na Facebooku
Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie zdjęć bez zgody autora zabronione.