Gdy odjeżdżaliśmy, trafiliśmy na bramkę, stworzoną przez mieszkańców tejże wioski...polowali na parę młodą. Udało się, wódeczka zdobyta. Skorzystaliśmy z okazji i również zajechaliśmy im drogę. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że ja i kolega Wojtek raczej jesteśmy osobami nie pijącymi...daliśmy sobie spokój. Po krótkiej chwili cofnąłem autkiem i przepuściłem orszak weselny. Wódka by i tak się zmarnowała w naszych rękach.
Zobacz mój profil na Facebooku
Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie zdjęć bez zgody autora zabronione.